Biblioteka i czytelnia w naszej szkole są ważnymi miejscami dla uczniów, którzy często z nich korzystają.
Szkoła bez biblioteki
Biblioteka Szkolna to serce szkoły, bez niej dzieci mniej czytałyby i zaglądały do książek oraz miałyby utrudniony dostęp do nich, bo który z rodziców zmęczony po pracy systematycznie chodziłby do Biblioteki Publicznej, aby dziecko siedziało w czytelni godzinami i czytało książki? Szkoła to jest idealne miejsce na bibliotekę. Gdyby w szkołach zlikwidowano biblioteki szkolne poziom czytelnictwa drastycznie spadłby w dół, a tego nie chcemy! To tu własnie w szkolnych bibliotekach dzieci po raz pierwszy samodzielnie sięgają po książki i wkraczają w świat pełen przygód. Miło jest codziennie w swojej pracy słyszeć od dzieci , że mogłyby tu - w bibliotece szkolnej być wiecznie ;-)
Od początku swojej pracy zawodowej, która jest moim powołaniem, służę dzieciom. W bibliotece pracuję od 20 lat, od zawsze był problem z kupnem nowości i od zawsze szukałam możliwości, a by dzieciom zapewnić nowości czytelnicze. Przez te 20 lat właściwie nie dostawałam od nikogo pieniędzy na książki, organizowałam loterie, kiermasze... i dzieci czytały, cieszyłam się razem z nimi z każdej nowej książki. Później się zmieniło prawo - już nie można było organizować ani loterii, ani kiermaszów... zostało kupowanie pojedynczych upragnionych przez dzieci egzemplarzy za środki własne, prywatne. Kupowanie "za swoje" skończyło się, kiedy moje dzieci poszły na studia. W oświacie kokosów się nie zarabia, a zawsze wszystkie nagrody w konkursach organizowanych przez bibliotekę również były kupowane "za swoje". Ile lat tak można robić?... Robił tak ktoś w ministerstwie?... Kupuje " za swoje" i niesie do pracy??.... Śmiem wątpić... Ale jeśli zgłaszałam się z prośbą do organów wyższych słyszałam zawsze: "niestety nie mamy środków". Miałam zrezygnować z przeprowadzania konkursów? ... Nie zdobyłam się na to. Wywalczyłam ostatnio w konkursie Empiku "Przecinek i kropka" tysiąc książek dla dzieci do szkoły!! Nie czekałam, aż mi "ktoś da", bo tu się nigdy nie można było doczekać. Książkami dzielili się jedynie z nami zaprzyjaźnieni Rodzice, absolwenci i znajomi. Oddawali nam swoje niepotrzebne już w domu książki. Część uwalnialiśmy w akcji Bookcrossing dzieląc się z innymi tym, co mamy. Przypominam tylko - najpierw odebrano nam, nauczycielom, przywileje emerytalne ( jako jedynej grupie zawodowej - działając wstecz. Oczywiście załapałam się na tę zmianę i dotyczy mnie ona mimo tego, że wtedy już pracowałam i poszłam do pracy na innych warunkach! I to podobno jest zgodne z prawem.... ). A teraz " po cichu" likwiduje się biblioteki?? Co jeszcze??... Raczej nikt mnie nie przekona, ze to jest normalna sytuacja.... Czemu ma służyć Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa?... Ręce opadają...
Dla wielu uczniów szkolna biblioteka to jedyne miejsce, w którym zetkną się z książką. Jeśli w domu się nie czyta i nie dostrzega wartości literatury, dziecko na pewno nie zapisze się do biblioteki publicznej. Nie można też przestać finansować wynagrodzeń logopedów, zwłaszcza że coraz więcej dzieci rozpoczynających naukę w szkole mówi bardzo niewyraźnie. Brak pomocy logopedycznej skaże je na jeszcze większe wykluczenie.
#812 Joanna Rębilas 16.03.2017
Dwoje z trójki moich dzieci bardzo lubi czytać książki, jeśli biblioteki szkolne zostaną zlikwidowane, skończy się czytanie książek, dzieciaki będą więcej siedzieć na komórkach, tabletach...